- Okay, to zadzwonię może do niej, czy coś.
- Może tak zrób. - zaśmiali się, Sarah poszła do pokoju Jay'a. Usiadła na łóżku.
- Halo? - odebrała zaspana Jess.
- Piłaś coś wczoraj?
- Niee, lubię wstawać o 14, a co?
- Masz minutę, żeby być u Jay'a. DOSŁOWNIE. Więc się pospiesz.
- Zgodził się? OMG, najprzystojniejszy, najbogatszy, najgroźniejszy, ten JUSTIN BIEBER, zgodził się?
- Oh, zamknij się i przyjedź tu, okay?
- Już jestem, nie będę dzwonić, otwórz mi drzwi. - w tym momencie do pokoju wszedł Jay, a Sarah się rozłączyła.
- I?
- Jest na dole.
- Co?
- Nie wiem, pewnie przechodziła czy coś, to Jessica.
- No w sumie.
Sarah wstała ale zakręciło jej się w głowie i upadła na Jaya. Szybko zamrugała oczami i wzięła ręce z jego szyi.
- Przepraszam. Zakręciło mi się w głowie, serio sorry.
To jest twoje miejsce. - chciał to powiedzieć, ale zostawił to dla siebie.
- Spoko, dasz radę sama?
- Tak, po prostu za szybko wstałam, dzięki za troskę.
Zeszła powoli na dół otworzyć drzwi, po drodze spotkała Stylesa któremu kiwnęła ręką, on uśmiechnął się i krzyknął 'HEJ'.
Otworzyła drzwi i zobaczyła Jessicę w bardzo kiepskim stanie.
- Jezu, wiedziałam, że coś piłaś.
- Daj mi spokój. - zaśmiała się. - To nie od alkoholu.
- A co się stało?
- Były chłopak mnie odwiedził. - Jess ściągnęła okulary.
- NIE PIERDOL. - Sarah wyrzuciła ręce w powietrze na widok zaczerwionego miejsca pod okiem Jessici.
- Pogadamy potem, bo twój ukochany będzie zły. - weszły do środka. - Ogólnie, tak szczerze chciałam pomóc Jerry'emu, ale jesteś moją przyjaciółką i wiesz, nie chciałabym musieć cię zabić.
- Taa, ja ciebie też.
- Ale nie chciałabym, żeby Jerry mnie znienawidził, więc ustalmy, że on o tym nie będzie wiedział.
- Cześć. - powiedział Justin stając koło Sarah i obejmując ją ramieniem. Sarah ze zdezorientowaniem spojrzała na chłopaka. On ściągnął z niej swoją rękę i pokazał na drzwi za którymi były schody na dół.
- Zapraszam panie do podziemi. - zaśmiali się. Jess odłożyła torbę i zeszli z Justinem na dół.
- Myślałam, że to będzie wyglądać bardziej jak piwnica. - odezwała się po chwili Wilson.
- Ja? Mój dom? Bieber? Co? Tu chyba nie ma piwnicy nawet, w podziemiach jest sala gimnastyczna, typu koszykówka i te sprawy, potem jest siłownia i pomieszczenie które zaraz zobaczysz.
- Oh. - Jessice trochę zatkało, a Sarah w duchu zdeptywała Justina. Denerwowało ją to, że Jessica mieszka w małym mieszkaniu z lokatorami, a ona z Jerrym w wielkiej willi, tak samo jak Justin.
W pewnym momencie weszli do tego pokoju, Sarah podeszła do Louisa i mocno go uściskała.
- Hej! - powiedział Tommo.
- Hej wam. - kiwnęła do nich. Przytuliła tylko Tomlinsona, bo wiedziała, że tylko on w miare akceptuje ją tutaj. Styles też się w końcu pojawił.
- Gdzie Horan? - zapytała Jessica.
- Na Florydzie. - Sarah wzruszyła ramionami.
- I MNIE NIE ZABRAŁ?! BLOND KUTAS! - Jessica się zbulwersowała. Wszyscy zaczęli się śmiać.
- Pojechał z Alice. - dodał Styles.
- Następna blond...
- Nie kończ. - powiedziała Sarah. - Nie teraz, ok? - szepnęła jej na ucho.
- Więc dziewczyny, taka walka o miasta w tym przypadku nie tylko, polega na tym samym co paintball. Wybijacie tego, kto wam przeszkadza. Jeżeli zabijecie jedną osobę z gangu przeciwnego, zabijecie, nie postrzelicie, to tamta grupa odpada.
- Ale tak w paintballu chyba nie jest. - odezwał się Zayn.
- Zamknij się, to kobiety, inaczej nie ogarną. - skarcił go Bieber.
- No, jeżeli was ktoś postrzeli, nie wołacie o pomoc, ponieważ wtedy może ktoś do was podbiec i dobić, a tego nie chcemy, chociaż mam nadzieję, że tak nie będzie. Harry, weź Jessicę na strzelnice bo ona nie potrafi strzelać.
- Potrafię. - powiedziała cicho Jess.
- Co? - zapytała Sarah odwracając się.
- No bo jakoś musiałam uciec z domu dziecka... A gość który był ze mną tam, miał broń, no i...
- ZABIŁAŚ KOGOŚ?
- Nie. Trafiłam w szybę i przez nią uciekłam. - szybko wytłumaczyła Jess.
- Jezu. - Sarah złapała się za serce.
- Dobra czyli to mamy ze sobą. - zaśmiał się Bieber.
- To co teraz? - zapytały dziewczyny.
- Idziecie za Zaynem.
Zayn pokazał ręką na drzwi.
- Więc zakładacie te okulary. - podał im gdy byli już w pomieszczeniu obok. - Jak światło zgaśnie będą wyskakiwać papierowe kartony w kształcie zamaskowanych ludzi, musicie w nich trafić, jak nie traficie, stamtąd - pokazał do góry. - poleci na was woda, no i to taka al'a kara, będziecie mokre i w ogóle, będzie na tyle ciemno, że nie będziecie widzieć nic po za czerwonym światełkiem które pojawi się w miejscu serca przeciwnika, w naszym przypadku kartony pomalowanego spray'ami, mniejsza. Sarah pierwsza.
Zayn i Jessica odsunęli się, gdy reszta gangu ćwiczyła w całkiem innej sali.
Sarah musiała założyć jeszcze nauszniki. Odsunęła się na miejsce otoczone białym kółkiem pomalowanym farbą lub spray'em. W pewnym momencie całkiem zgasło światło, Sarah zauważyła jedną czarną kropkę i strzeliła. Na drugim razem również, ale gdy pojawiły się dwa naraz spudłowała do jednego i oblała ją zimna woda, na co ona zaczęła piszczeć.
- O NIE. - odeszła stamtąd. - Jakie to jest do cholery zimne. Teraz ty. - powiedziała do Jessici.
- Jak skończycie, przyjdźcie na siłownie, skoro będziemy biegać po lesie, musicie mieć zajebistą kondycję, więc wy sobie tu ćwiczcie, a ja idę do reszty.
- Okej.
- Ej Sarah, zapomniałyśmy o próbie.
- Jakiej próbie? O KURWA!
Oby dwie wbiegły do siłowni.
- Jezu chłopacy możemy przyjść za 2 godziny? Odwołamy drugą grupe a pierwszą się zajmiemy, błagam was. - Jessica powiedziała to na jednym wdechu.
- Co? - zapytał Styles.
- MUSIMY SIĘ SPIESZYĆ, WIĘC BĘDZIEMY ZA 3 GODZINY MAM NADZIEJĘ, ŻE SIĘ NIE OBRAZICIE. - Sarah wytłumaczyło szybko, podeszła do Justina i na pożegnanie pocałowała go w policzek trochę się zapominając.
Wybiegły szybko, przypominając sobie, że drzwi od sali są otwarte, więc na pewno grupa weszła i zajęła się sobą. Cóż, miały taką nadzieję.
Gdy wbiegły do sali, byli już tam wszyscy, patrzyli na dziewczyny jak na idiotki.
- BARDZO WAS PRZEPRASZAMY! - rzuciła szybko Jessica.
- Spoko. - odpowiedział Dave. Po chwili do sali wbiegł Bieber.
- Sorry za spóźnienie, mam nadzieję, że nic ważnego mnie nie ominęło.
- Nie, bo one tez się spóźniły. - odpowiedziała dziewczyna o niebieskich włosach, krótko mówiąc Tiffany.
Sarah spojrzała z zadowoleniem na Biebera, nie spodziewała się, że również przyjdzie, a raczej przybiegnie.
- Okay, więc dzisiaj opracowujemy nowy układ, myślę, że razem coś damy radę zrobić, ah i jeszcze jedna informacja. - zaczęła Jessica.
- Cóż sprawa jest prosta, za tydzień, w poniedziałek, są mistrzostwa UK, tańca współczesnego, więc jeżeli chcielibyście, moglibyśmy w tym brać udział, niestety musicie odpowiedzieć mi już dzisiaj ponieważ do jutra są zgłoszenia.
- Jeżeli przestaniecie się spóźniać, to możemy to ogarnąć. - powiedziała Tiffany z wyrzutem a Jessica i Sarah zaczęły się zastanawiać dlaczego one ją przyjęły.
- Najpierw musimy uzgodnić piosenkę. - dopowiedziała Jessica ignorując niebieskowłosą.
- Ta jest zajebista. - jakiś chłopak, Sarah oczywiście nie pamiętała jego imienia, rzucił w jej stronę pendrive, którego złapała.
- Turn down for what? - zapytała gościa a ten przytaknął. - Według mnie jest zajebista. A co wy na to? - zapytała resztę grupy.
- Jesteśmy za. - odpowiedzieli. Tylko Jay miał wątpliwości.
- Bieber?
- Nie mam wyboru. - wzruszył ramionami.
- Okay, więc może zaczniemy od samego początku, myślę, że skoro początek ma przez pierwsze sekundy powtórzenia to możemy zrobić tak, że Jay, ponieważ Jay ma największą koordynację w rękach, stanie po środku, a my po bokach w równych rzędach. - tak zrobili.
- I teraz Bieber ruszaj rękoma tak jakbyśmy byli pacynkami a ty byś nami sterował do rytmu. - dodała Jessica.
Sarah puściła muzykę, cały początek im się udał.
- Teraz dziewczyny gdy skończy się początek rozbiegają się do tyłu, tak aby na scenie zostali sami chłopacy. - dopowiedział ktoś z tyłu.
- To jest bardzo dobry pomysł.
- Teraz możemy pięścią rozkraczając się tak jakby w bok uderzyć, czaicie. A potem drugą rękę podnieść do góry złączając nogi. - zaproponował Dave, Bieber cały czas dowodził wszystkim.
- Potem cofniecie się krok do tyłu, szarpniecie za kołnierzyki koszulek i oczepiecie jedno ramie. Potem my wejdziemy przed was, gdy my pokierujemy się w lewo, wy w prawo, potem my a prawo a wy w lewo, potem chwycicie za naszą lewą nogę i ją pociągniecie w bok, tak jakbyście chcieli żebyśmy się rozkroczyły, my się do was odwrócimy i pojedziemy rękoma od waszego ramienia, do pasa. - powiedziała Jessica.
- Chcesz nakręcić seks taśme? Brzmi to bardzo podniecająco. - odezwał się Bieber.
- Zamknij się. Na szczęście mamy taką samą liczbę dziewczyn, co chłopaków, więc nie mamy problemów z parami, teraz dobierzcie sobie dziewczyny do pary, a ja idę przygotować muzykę.
W czasie gdy wszyscy się mieszali i uzgadniali pary, Bieber zaszedł Sarah id tyłu.
- Mam nadzieję, że będziesz chciała ze mną tańczyć. - objął ją w tali szepcząc jej do ucha.
- Czego pan zapragnie panie Bieber. - zaśmiała się i wróciła na miejsce.
- Więc możemy ten cały początek zrobić, tak sądzę. - odezwała się Jessica i odpaliły muzykę. Wszystko szło okay. Skończyli na części w której dziewczyny przejeżdżają ręką po torsie chłopaków.
- Tiffany - suko. - przyłóż się trochę. - powiedziała Jessica.
- Teraz dziewczyny wezmą ręką, zrobią krok w prawo, będą stały tyłem cały czas, nie obracamy się, głowa w prawo, w tym samym momencie chłopacy 'odskakują' do tyłu przejeżdżając ręką po włosach, a gdy już wylądują na ziemi, robią lewą nogą w lewo, prawą w prawo i... - Sarah zakręciło się w głowie więc odeszła na chwilę nie dokańczając zdania, usiadła obok stołu DJ.
- Kurwa mać. - powiedziała do siebie.
- Gdy już rozłożycie te nogi, chwytacie za pasek od spodni, w przypadku Biebera za spodnie, i do rytmu potrząsacie ramionami. Myślę, że to będzie okej. Wypróbujcie to. - dodała Jess i podbiegła do Sarah.
- Co się stało?
- Nic, po prostu boli mnie głowa. - odpowiedziała machając ręką.
- Już okay?
- Tak, już okay.
Stanęły przy ścianie patrząc na pracę grupy.
Po chwili dołączyły do nich.
- Zaczynami od początku i z głowy. - zaśmiała się Jessica.
Zrobili wszystko od początku. Gdy skończyli Sarah szybko zabrała torbę, powiedziała Jess, że spotkają się za 30 minut u Skrylls i poszła do domu. W domu oczywiście był rozwścieczony Jerry.
- Później wrócić się nie dało? - zapytał ją z kpiną.
- Daj mi spokój, jest 16 człowieku, idę pod prysznic. - poszła do góry, rozebrała się w pokoju, w którym miała także łazienkę, weszła do łazienki.
Patrząc w lustro zauważyła, że przytyła. Zirytowało ją to.
Weszła pod prysznic ciesząc się chwilą samotności.
Po 15 minutach ciepłego prysznicu, wyszła z łazienki w ręczniku.
W jej pokoju na łóżku siedział Jerry.
- Czego chcesz? - zapytała go.
- Masz może numer do Jessici?
- Mam.
- Dasz mi?
- Masz. - rzuciła mu telefon.
- Wychodzisz?
- Tak.
- Aha.
- Nie będzie żadnego krzyku?
- Nie, chcesz to idź, jesteś pełnoletnia. - po tych słowach wyszedł. Sarah wiedziała, że coś jest na rzeczy, bo Jerry był jakby 'załamany'?
Ubrała czarne spodenki, krótką białą bluzkę, białe converse i czarny snapback. Wzięła swoją torbę z napisem 'FUCK YOU ALL' i wyszła z domu. Zastanawiała się nad tym jak Jessica dojdzie do Skrylls, ale ona zawsze jest w pobliżu przecież.
___________________________________________________________________
chei